Dzisiaj kilka słów o moim małym ZRÓB TO SAM :-)
Zmiana image smerfnej sokowirówki od Teściowej była jedną z decyzji, którą podjęłam praktycznie od momentu, jak ją tylko wyczyściłam i stanęłam na chwilę, by odpocząć ;-) Tak popatrzyłam i mówię - NIE! :-P Patrzeć na nią nie mogę, ale cenię bardzo, że jest sprawna i odwala swoją robotę że aż miło, jednak ten wygląd.. No i się zaczęło.
Pewnego pięknego dnia, jak jeszcze na podwórku było słonecznie i cieplutko, wywlokłam smerfa na wjazd garażowy, oczywiście wjazd wcześniej okryty folią, żeby szkód nie narobić. Taśmą malarską okleiłam elementy sokowirówki, których nie chciałam pomalować. Dodam, że podczas mycia sokówki użyłam ostrej części zmywaka, więc w sposób jak najbardziej naturalny zmatowiłam powierzchnię urządzenia.
Do malowania użyłam dwóch farb w sprayu - czarnej matowej do karoserii samochodu oraz miedzianej dekoracyjnej do różnego typu powierzchni (tworzyw sztucznych, drewna, metalu itp). Stwierdziłam, że tego typu farby jak najbardziej sprawdzą się w nowych warunkach pracy.
Po równomiernym i kilkukrotnym pomalowaniu wszystkich elementów oraz ich wyschnięciu, wybrałam już miedziane "serducho" sokowirówy czyli jej napęd i obwiązałam dość gęsto, ciasno włóczką, by mogło stać się w późniejszym etapie najbardziej ozdobną częścią całego urządzenia. Niestety nie posiadałam gładkiego sznurka, więc musiałam zadowolić się takim włochatym, jednak mimo tego faktu, jak się później okazało, efekt końcowy był o dziwo zadowalający. Cały element pociągnęłam czarnym sprayem, delikatnie ściągnęłam sznurek z jego powierzchni i zostawiłam do całkowitego wyschnięcia. Potem wszystko złożyłam do kupy i proszę!
I jak tu się nie cieszyć, że ze smerfnego sokowirówkowego potworka przeistoczyła się w czarno-miedzianą prawie nówkę sztukę ;-)
Sporo roboty, ale opłacało się :-)
Pozdrawiam,
Żarłomira
Świetna przeróbka ciesząca oko i zmysł estetyczny-różnica ogromna w stosunku do pierwotnego koloru-gratuluję pomysłu!!Lilia
OdpowiedzUsuń